czwartek, 5 grudnia 2013



#7

Minęły trzy dni odkąd poznałam prawdę o Itachim, prawdę mówiąc przez te noce praktycznie nie zmrużyłam oka bojąc się że gdy je otworzę on będzie stał wprost nade mną. Strach stał się codziennym towarzyszem mojego życia, najgorsza była świadomość że nie miałam bladego pojęcia co on kombinuje, a wiedziałam dokładnie że z pewnością mi tego nie powie. Dla niego to wszystko co się wydarzyło w ostatnich dniach było rodzajem zabawy bądź gry, najwyraźniej bardzo ją lubił choć ja zaczynałam jej nienawidzić.

Wstałam z łóżka o 4 nad ranem i poszłam prosto do łazienki, spojrzałam w lustro i przejechałam dwoma palcami po policzku na którym widniały siniaki od naszego ostatniego spotkania. Nie należało ono do najprzyjemniejszych i nie rozumiałam dlaczego za pierwszym razem kiedy ojciec swoją dłonią uszkodził mi policzek on go wyleczył , by teraz samemu zadać mi cios. Jak dla mnie był interesującym mężczyzną aczkolwiek zbyt zimnym i niedostępnym. W sumie to  nie był człowiekiem więc może już taką posiadał naturę?

Obmyłam twarz zimną wodą a następnie nasmarowałam suchą skórę półtłustym kremem. Nic niestety nie było w stanie zamaskować sinych worków pod oczyma których nabawiłam się w przeciągu tych nieprzespanych trzech nocy. Czułam się wykończona, na nic nie miałam siły w dodatku zastanawiałam się kiedy nadejdzie moment ponownego spotkania z wampirem.
Przeczesałam dłonią swoje po kołtunione włosy i postanowiłam wrócić do łóżka, nie chciało mi się ich teraz czesać nie miałam na to siły, marzyłam jedynie o tym by spokojnie zasnąć i obudzić się dopiero gdy nadejdzie na to pora, niestety nie dostąpiłam tego zaszczytu. Chwyciłam klamkę od drzwi ale one same się otworzyły, a po drugiej stronie progu stał mój kat.

Obserwowałem ją przez okno jak krząta się po pokoju, od ostatniego naszego spotkania minęło kilka dni a ja ani razu nie pokazałem jej się na oczy. Chciałem ją zmęczyć niepewnością i strachem i jak zwykle wszystko poszło idealnie po mojej myśli. Ta dziewczyna była tak przewidywalna że było mi jej momentami żal, teraz jednak postanowiłem zebrać plony które zasiałem. W ciągu kilku sekund znalazłem się w jej pokoju i chwyciłem za klamkę od drzwi łazienki które pociągnąłem w swoją stronę by za chwilę ujrzeć jej przestraszoną a zarazem zdziwioną twarz. Musiałem przyznać sam przed sobą że nie wyglądała najlepiej, wyraźnie była zmęczona a z tymi po kołtunionymi włosami przypominała mi strach na wróble. Bladość jej cery i since pod oczyma wskazywały na to że nie spała zbyt wiele przez te noce a leniwe i chwiejne ruchy mówiły iż zbyt mało jadła, przez sekundę przeszło mi przez myśl czy ona przypadkiem nie myśli o samobójstwie, ale szybko zniknęła gdy uświadomiłem sobie iż są łatwiejsze sposoby na zabicie się niż śmierć głodowa. Na tyle odważna to Sakura nie była, przynajmniej nie w moich oczach.

- Co ty tu robisz?

Zapytała tak słabym głosem że iż mimo posiadania wyostrzonego zmysłu słuchu ledwo dosłyszałem jej słowa. Może przesadziłem? nie, żeby stać się silniejszym trzeba brać na barki wszystko co rzuca los pod nogi, a w tym wypadku przed nią postawił mnie.

- Zdziwiona? miałaś za pewne nadzieję że już mnie nie zobaczysz.

- Mniej więcej.

Odważna z jej strony odpowiedź zaskoczyła mnie, ale z drugiej strony rozbawiła. Mimo iż wie że jest o wiele słabsza, mimo że się mnie boi to jednak się stawia, cóż muszę przyznać że w pewien sposób sprawiło mi to satysfakcję.

- Wyglądasz na zmęczoną.

- Bo jestem, daj mi proszę trochę spokoju. Od momentu w którym dowiedziałam się kim na prawdę jesteś nie mogę zasnąć.

- To nie moja wina że żyjesz w strachu, wszystko zależy od ciebie.

Spojrzała na mnie zdziwiona.

- Powiedz mi jak mam się ciebie nie bać, skoro doskonale zdaję sobie sprawę z tego że w każdej chwili jednym ciosem możesz mnie zabić!

Jej podniesiony ton głosu rozbawił mnie jeszcze bardziej. Wiedziała że nie ma ze mną szans a stawiała się, może to przez zmęczenie? może właśnie jest na granicy wytrzymałości? Podszedłem do niej bliżej ale cofnęła się kilka kroków w tył, zaskakująca sytuacja, najpierw krzyczy teraz ucieka?

- Myślisz że cię skrzywdzę?

- Nie wiem już co myśleć.

Spuściła głowę w dół i złapała się dłonią umywalki, cóż miałem w planach zabrać ją na mały terening ale w tym stanie w jakim aktualnie się znajdowała, pomimo swojego wysiłku nic by do niej nie dotarło.

- Powinnaś się położyć.

Chwyciłem jej nadgarstek chcąc tym samym zaciągnąć ją do pokoju, jednak sprawy przybrały inny obrót. Drzwi od jej pokoju się otworzyły i stanął w nich jej pijany ojciec który uważnie zaczął się nam przyglądać. Nie odzywałem się, nadal trzymając w swojej dłoni rękę dziewczyny czekałem na reakcję " kochanego " tatusia. Stał chwiejąc się delikatnie na boki i zachowywał się tak jakby nie docierał do niego fakt że na prawdę tu jestem. Spojrzałem na Sakurę która strach miała wymalowany na twarzy, jej duże zielone oczy wypełnione były łzami, wkurzyło mnie to nie mogę zaprzeczyć, jednak nie odzywałem się tylko mocniej zacisnąłem palce na jej nadgarstku i ukryłem za swoją posturą jej drobne ciało.

- Co tu się dzieje, kim jesteś?

Ledwo wychrypiał te zdanie, ja jednak nadal milczałem. Brzydził mnie ten człowiek samym byciem, czułem od niego smród co jeszcze bardziej działało mi na nerwy.

- Zadałem ci pytanie synku.

- Synku?

Puściłem nadgarstek dziewczyny i zbliżyłem się do tego luja, byłem zbyt wysoki by mógł mierzyć się ze mną na równi dlatego zadarł głowę do góry i z przymrużonymi oczyma starał się skupić na moim wzroku.

- Co robisz w pokoju mojej córki?

- A jak myślisz?

Odpowiedziałem pytaniem na pytanie przez co wyraźnie go wkurzyłem. Zamachnął się pięścią w moją stronę z zamiarem uderzenia. Jakie to było żałosne. Złapałem jego pięść w swoją dłoń i ścisnąłem tak że zasyczał z bólu. Pokazywał swoją marną siłę na słabiutkiej dziewczynie by się wyżyć, teraz był potulny jak baranek. Spojrzałem na Sakurę która tuliła się całym ciałem do futryny drzwi łazienkowych, płakała ale nie powiedziała ani słowa, wyłącznie przyglądała się całemu zajściu niczego nie przerywając.

- Lubisz bić słabszych?

 Zapytałem a jego źrenice się rozszerzyły. Najwyraźniej nie sądził że ktoś wie o tym jak traktuje własną córkę.

- Teraz nie będziesz miał już tak łatwo w biciu własnej córki.

Zacisnąłem dłoń mocniej a jego krzyk pomieszał się z dźwiękiem łamanych kości palców.

- Itachi przestań!

Sakura do nas podbiegła i złapała za moją rękę chcąc uwolnić z żelaznego  uścisku swojego ojca, tymczasem ledwo musnęła moją dłoń jak otrzymała siarczysty cios z jego drugiej ręki i z hukiem upadła twarzą do podłogi. Zaskoczył mnie swoim zachowaniem, popełniłem błąd bo skupiłem się wyłącznie na jej zachowaniu i nie zwróciłem uwagi na jego gesty, muszę przyznać że się wkurzyłem. Jednak wściekłość wzięła górę kiedy dziewczyna się podniosła i zobaczyłem jej zakrwawioną twarz . Z rozciętego łuku brwiowego ciurkiem sączyła się ciemno czerwona juha która pokryła jej cały prawy policzek i ściekała na ramię spływając od ramienia po końce palców u dłoni.

Wzrok przeniosłem na pijaka którego życie należało teraz wyłącznie do mnie. Niestety postanowiłem sobie wcześniej że to ofiara ma zadać śmiertelny cios oprawcy, dlatego z trudem się powstrzymałem, jednak nie do końca. ścisnąłem i wygiąłem jego łokieć tak mocno że aż Sakura usłyszała jak strzelił gdyż na ten dźwięk aż podskoczyła, po chwili było słychać jego głośny krzyk. Puściłem go i odepchnąłem aż się przewrócił, podszedłem do dziewczyny i przyciągnąłem jej ciało do swego po czym językiem przejechałem po ranie. Nie chciałem by choć odrobina więcej jej krwi się zmarnowała, ona miała być w końcu moja. odsunąłem się i po raz ostatni spojrzałem na leżącego i wyjącego z bólu pijaka.

- Przyzwyczaj się że twoja córeczka dorasta, a ja w tym domu będę częsty gościem.


Wyminął mojego ojca i wyszedł drzwiami bez żadnego słowa, zaskoczył mnie aczkolwiek pokazał na co go stać łamiąc mojemu ojcu kości.

- Dzwoń na pogotowie i policję!

- Policję? a jak wytłumaczysz moją rozciętą brew? nie będę kłamać że to on!

Widziałam jak w bólu zastanawia się nad moimi słowami, po czym najwyraźniej doszedł do wniosku by nie prowokować losu.

- Wezwij pogotowie.

Zrobiłam to, zadzwoniłam a ojca zabrali do szpitala. Mimo iż mogłam z nim jechać to nie chciałam, w tej chwili pragnęłam ciszy, spokoju i samotności. Gdy w końcu doczekałam się tego natychmiast ległam w łóżku i zamykając stopniowo oczy najzwyczajniej w świecie usnęłam.

Czułam dotyk na swojej tali który przeniósł się po chwili na piersi, zaspana otworzyłam oczy i przeżyłam szok, to był mój ojciec!
Poderwałam się na nogi odpychając go jak najdalej od siebie, ale on nie ustępował i zbliżał się do mnie ponownie. Szarpnął mnie za włosy i rzucił na łóżko po czym sam położył się na mnie.

- Moja córeczka dorasta, sprawdzimy teraz jak bardzo dojrzała się stałaś!

Dotykał ręką mojego ciała i choć krzyczałam błagając go by przestał, on do wszystkiego dodał pocałunki które składał na mojej szyi. Nie mogłam tego znieść musiałam się ratować, wsunęłam swoją nogę między jego i kopnęłam z całej siły przez co z bólu skulił się a ja uciekłam do kuchni. Po pewnym czasie dezorientacji i przerażenia sytuacją w jakiej się znalazłam usłyszałam jak zbiega po schodach.

Chwyciłam w dłonie nóż i sparaliżowana strachem czekałam aż go zobaczę, nie trwało to długo. Wszedł do kuchni głośno się śmiejąc i zbliżał się do mnie.

- Zobaczymy jak ciasna jest moja córeczka.

Wszystko trwało chwilę. Niezliczona liczba ciosów, krew spływająca od mojej twarzy po same końce palców u nóg i istny szał jaki w tym momencie przejął nade mną władzę. To była chwila która zmieniła mnie na zawsze.

Polowałem, złapałem, nasyciłem się i nagle coś poczułem. Coś wewnątrz mnie, dziwne uczucie jakiego wcześniej nie doznałem. Nie wiem dlaczego w pośpiechu ruszyłem do domu Sakury, nie wiem dlaczego czułem iż powinienem tam być, jednak nie sprzeciwiłem się wewnętrznemu Ja i zrobiłem tak jak coś we mnie mi kazało. Po kilku chwilach wszedłem do jej domu, już na samym progu poczułem zapach śmierci, nie zatrzymałem się i wszedłem do kuchni. Widok jaki ujrzałem zadziwił mnie a z drugiej strony zachwycił.

Sakura siedziała na brzuchu swojego ojca cała zakrwawiona z nożem w ręku, jej twarz, ubranie, nogi...dosłownie całe ciało pokryte było rdzawą cieczą, płakała. Podszedłem do niej i dotknąłem ramienia, poderwała się niczym spłoszona sarna wytrzeszczając we mnie swoje mętnie zielone oczy. Moja radość zniknęła w chwili kiedy dostrzegłem jak wygląda, to nie była ona, teraz w ogóle jej tu nie było. Wypuściła z ręki nóż i zamykając oczy zachwiała się a gdy już miała upaść złapałem jej ciało i wziąłem na ręce.

Dotarło do mnie że osiągnąłem swój cel, zrobiła to, zabiła własnego ojca. Jednak dwa pytania nasuwały mi się na myśl, dlaczego się do tego posunęła? i co to było za uczucie które kazało mi się tu zjawić.
Musiałem się tego dowiedzieć.



No więc po długim czasie jest rozdziałek, następny będzie w ciągu tygodnia, mam nadzieję że się spodoba gdyż akcja w końcu zaczyna się rozwijać:)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do czytanka ^-^

13 komentarzy:

  1. He, he, he. Yuki ma fazę. Itachi <3
    Całkiem fajny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc jednak jej ojciec przegiął. Normalnie szykował się już na zgwałcenie swojej ,,kochanej'' córuni. Na jej miejscu to ja już dawno bym go zadźgała... Ciekawe czy Itaś dowie się co chciał jej zrobić. Huhu. Co się z nią stanie? Zagarnie ją do siebie jak małe zwierzątko i zaopiekuje? Czy będzie dalej się bawił? Cóż odpowiedz dostanę w ciągu dalszym więc do następnej notki.
    Życzę dużo weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ojojojojojoj *o* Świetny rozdział. Ojczulek przegiął pałę - dobrze mu tak xd Wciągająca fabuła, teraz niecierpliwie czekam na dalsze rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezus tak się cieszę ze w końcu coś się pojawiło rozdział był swietny,czekam na nexta i ma być dłuższy i szybko się pojawić.: P Pozdrawiam i czekam: *

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że pod nocia, ale nie znalazłam zakładki SPAM.
    Zapraszam na: http://sakuita-loveme.blogspot.com/
    ,,Życie. Jest piękne, ale nie dla wszystkich. Czasami los potrafi nam odbierać to co piękne, to co kochamy. Mnie los jeszcze nie pozbawił najbliższych osób. Nie znam jednak, ani dnia, ani godziny.
    Staram się nie myśleć o tym co będzie jutro, za godzinę, miesiąc, rok. Boję się przyszłości najbardziej na świecie. Są nawet takie dni gdy nie chce mi się żyć. Mam kompletnego doła i najgorsze jest to, że nie pociesza mnie najlepsza przyjaciółka. Nie mam przyjaciółki. Nie mam też chłopaka. Jestem sama."

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Sakura zabiła swojego ojca jeszcze w pełni to do mnie nie dotarło. Jestem jedynie ciekawa co zrobi Itachi. Może przestanie się nią wreszcie bawić. Z drugiej jednak strony nie dziwię się Sakurze ,bo jej ojciec faktycznie przegiął. Mam nadzieję że szybko napiszesz kolejny rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć nowy rozdział na
    http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Boziu, ale straszne obrzydzenie poczułam w tej chwili do jej ojca...
    Sama miałam ochotę biec tam do niej i gdyby ona nie zadała tych ciosów to przysięgam że zrobiłabym to za nią...
    Pierdolony, niewyżyty pedofil.
    Przepraszam za słownictwo, ale nie mogłam się powstrzymać.
    I muszę Ci powiedzieć, że jeśli potrafisz wzbudzać w czytelnikach tyle emocji to musisz naprawdę świetnie pisać.
    Dzięki temu mam postanowienie na nowy rok - nauczyć się pisać tak świetnie jak Ty...

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie jesteś kłamczuszku? :p Mówiłaś że tylko kilka dni będziemy czekać na nexta :p :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dałam ciała "-.- niestety święta i sylwester, wszystko spadło mi na głowę i kompletnie nie miałam czasu na pisanie. Postaram się to nadrobić i w ciągu paru dni rozdziałek się pojawi.

      Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz przepraszam:)

      Usuń
    2. Spokojnie rozumiem :* Piękny szablon i fajnie że piszę na blogu ile procent już rozdziału masz napisanego przynajmniej nie będziemy musieli pytać ,a teraz czekam na 8 rozdział :* I pozdrawiam :* A co z itasaku zaufanie ? :)

      Usuń
  10. Zaufanie też zostanie niedługo odświeżone i pojawi się nowy rozdziałem:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń