wtorek, 4 czerwca 2013




#5

Spojrzałem prosto w jej zielone oczy nie kryjąc przy tym zdziwienia, jakie wywołały we mnie jej słowa. Zastanawiałem się przez chwilę co w tej sytuacji powinienem zrobić i jedyne co przychodziło mi na myśl, to chęć zabawienia się jej kosztem jeszcze bardziej niż wcześniej sobie ustaliłem.

Podniosłem się i zabierając ze sobą poduszkę wolnym krokiem zbliżałem się do łóżka dokładnie obserwując jej zakłopotaną twarz. Przesunęła się prawie na sam brzeg łóżka przez co omal nie spadła na podłogę, mimo iż mnie zaprosiła to jednak wyraźnie krępowała ją ta sytuacja przez co jeszcze bardziej wprawiła mnie w rozbawienie. Usiadłem na brzegu i zdjąłem koszulkę, wiedziałem że nie będzie tym faktem zachwycona w końcu będę leżał całą noc obok niej półnagi, nie myliłem się.

- C...co ty robisz?

Zaszczyciłem ją swoim urokliwym spojrzeniem i delikatnie się uśmiechnąłem , widok był niesamowity. Jej twarz przypominała najdojrzalszego pomidora jakiego w życiu mógłbym zobaczyć.

- Chyba nie myślałaś że będę w łóżku spał w ciuchach? Cóż, zostały jeszcze spodnie.

Chwyciłem za rozporek i usłyszałem głośny huk wraz z jękiem Sakury. Siedziała na podłodze i masowała ręką swój tył. Nie wytrzymałem i głośno się roześmiałem, pierwszy raz w swoim życiu ktoś dostąpił zaszczytu usłyszenia mojego śmiechu, ale sytuacja była naprawdę zabawna, zwłaszcza że tak na prawdę nie wcieliłem w życie jeszcze ani jednego swojego pomysłu na tą noc a szczerze było ich wiele. Poległa już na przedsmaku zabawy co z jednej strony mnie bawiło a z drugiej zawiodło, liczyłem na więcej odwagi z jej strony. Wyciągnąłem dłoń w jej stronę by pomóc jej wspiąć się na łóżko.

- Powiesz mi co ty wyprawiasz Sakura?

- Ja...może lepiej jak to ja położę się na podłodze.

- Aż tak cię przeraża nagość mężczyzny?

Nie odpowiedziała tylko spuściła głowę w dół, zrozumiałem że dzisiejszej nocy chyba lepiej sobie odpuścić dalsze gnębienie tej dziewczyny.

- Wstawaj i się kładź nie ściągnę spodni ale też nie włożę koszulki.

W tej kwestii nie zamierzałem ustępować, przynajmniej choć tyle na dziś udało mi się zdziałać. Najwyraźniej z nią trzeba postępować małymi kroczkami.

- Chwyciła moją dłoń i weszła na łóżko od razu szczelnie zakrywając się kołdrą i odwracając do mnie tyłem. Usłyszałem jedynie ciche dziękuję. W sumie to postanowiłem wykonać jeszcze jeden mały dla mnie kroczek. Przysunąłem się bliżej niej i objąłem dłonią w pasie dociągając jej ciało do swojego, drgnęła.

- Aż tak mocno nie gryzę.

Nie odezwała się tylko spięła wszystkie mięśnie kiedy wyszeptałem jej to zdanie do ucha. Nie zrobiła jednak żadnego uniku więc to był mój sukces, wtuliłem więc swoją twarz w jej gęste, pachnące wiśniami różowe włosy nie zabierając z jej bioder swojej dłoni, najwyżej jutro będzie nie wyspana nocnym czuwaniem.


Kiedy się do mnie przytulił miałam wrażenie że moje ciało płonie, na karku czułam jego gorący oddech a na biodrze zimną, ciężką dłoń. Byłam jak sparaliżowana jego gestem i nie mogłam wykonać najmniejszego ruchu aby uciec jak najdalej. Zaczęłam się zastanawiać czy w mojej sytuacji nie było jednak lepsze zostać i spać na tej polanie bo przez Itachiego nie mogłam zmrużyć oka. Czkała mnie ciężka noc.

Obudziłam się kiedy ranne promienie słońca ogrzewały moją twarz, rozejrzałam się ale po brunecie nie było śladu. Wstałam więc powoli z łóżka i spojrzałam na zegarek, była 6:30 rano. Złapałam kurtkę w dłonie i chciałam wyjść z jego domu gdyż musiałam wrócić do swojego bo o 8 zaczynałam lekcję a jeszcze musiałam się przygotować. Nim jednak dotknęłam klamki od jego pokoju drzwi od łazienki szybciej się otworzyły a w nich stanął Brunet w samym ręczniku umieszczonym na biodrach.

- Wychodzisz tak bez pożegnania?

Zdębiałam, w tym wydaniu wyglądał dosłownie jak heros z dawnych czasów. Umięśnione jeszcze wilgotne od wody ciało, mokre, roztargane długie włosy i czarne przeszywające oczy. Z wrażenia jakie na mnie wywarł wypuściłam z dłoni kurtkę która wylądowała na podłodze. Nie mogłam spuścić z niego wzroku choć zdecydowanie powinnam to zrobić. Serce mocniej zaczęło bić i oddech stał się o wiele szybszy a ciało przeszło gorącem. Czułam się jak zahipnotyzowana, ale kiedy zrobił krok w moją stronę zebrałam się w sobie i jak najszybciej wybiegłam z jego pokoju a następnie z domu, czułam się jak kretynka ale to było w tej chwili najmniej ważne bo wciąż przed oczyma miałam tego chłopaka w samym ręczniku.


To było dziwne kiedy tak stała we mnie wpatrzona, nie planowałem pokazywać jej się z samego rana praktycznie nago jednak kiedy wyczułem że zamierza wyjść nie miałem wyjścia, musiałem interweniować. Teraz zastanawiam się jakie będzie jej zachowanie gdy znowu się spotkamy, a zamierzałem zrobić to bardzo szybko miałem w planach powitać ją po lekcjach i zabrać na kolejny trening samoobrony.


Kiedy znalazłam się u siebie w domu ojca już nie było przez co byłam bardzo szczęśliwa. Wbiegłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic by następnie ubrać się w czyste ciuchy i spakowana truchtem ruszyłam do szkoły bo do pierwszej lekcji zostało tylko 15 minut.

Zdążyłam na czas a przed klasą powitała mnie moja przyjaciółka.

- Hej Saki, co tam u ciebie? Nie odezwałaś się od ostatniego spotkania.

- Przepraszam Hina ale byłam zajęta.

- Niech zgadnę, ojciec?

- Taaa jak zawsze.

- A jak ci dziś minęła noc?

- Błagam nie wspominaj mi o niej!

- Co się stało? Znowu wrócił pijany i się awanturował?

- Nie, tym razem to co innego.

- Czyli co?

- Hmm, nazwijmy to koszmarem. Prawie nie zmrużyłam oka.

- Twój stary cię wykończy, powinnaś poprosić kogoś o pomoc.

- Po co? Przecież mam ciebie.

Uśmiechnięte weszłyśmy do klasy za resztą uczni.

Lekcje mijały bardzo szybko i nie wiem dlaczego mnie to martwiło, najchętniej nie wychodziłabym ze szkoły ale niestety o 15 nie miałam wyjścia, gdyż na dziś nauka dla mnie się skończyła.

Wychodziłam ze szkoły z Hinatą gadając o głupotach i śmiejąc się, jednak uśmiech zniknął tak samo szybko jak się pojawił gdy dostrzegłam kto czeka na mnie przy głównej szkolnej bramie. Nie chciałam się z nim widzieć, nie po tym co stało się rano dlatego postanowiłam wykorzystać plan awaryjny który przygotowałam kiedyś gdy mój ojciec zjawiał się pijany przed szkołą.

- Saki wszystko ok?

- Hina słuchaj ja dziś wracam tyłem bo mój staruszek może się tu pojawić a nie chcę na niego wpaść.

- Acha, no dobrze to do jutra.

- Tak, pa.

Pocałowałam ja w policzek i biegiem ruszyłam na tył szkoły.


- Widziałem w oczach jej przerażenie na mój widok, to było dość zabawne kiedy pożegnawszy się z koleżanką szybko ruszyła w przeciwnym kierunku ode mnie. Nie zamierzałem dać za wygraną i wykorzystując swoje zdolności znalazłem się w kilka sekund na tyle szkoły za zakrętem czekając na nią. Po chwili wpadła wprost na mnie i krzyknęła przerażona moją obecnością, chwyciłem ją w pasie przyciągając do siebie, bo gdyby nie moje ramiona miałaby dość bolesny upadek gdy straciła równowagę. Stała nie ruchoma nie mogąc wydusić z siebie słowa, jednak w końcu jej się to udało.

- Jak...jakim cudem tu jesteś? Jak to możliwe że tak szybko....przecież to było kilka sekund, to nie możliwe. Jak?

- Uwierz mi że nie chcesz teraz się tego dowiedzieć.

Pochyliłem się ku jej szyi wdychając ten słodki zapach krwi którą czułem przez jej gładką skórę. Miałem ochotę jej zasmakować w każdej sekundzie kiedy była blisko, ale gdybym to zrobił teraz nie byłoby zabawy która już tak bardzo mi się spodobała. Cofnąłem się patrząc w jej zielone oczy.

- Ale już niedługo dowiesz się o mnie więcej niż byś chciała, gwarantuje ci to. Tymczasem mamy trening więc nie marnujmy czasu.

Pociągnąłem ją za rękę na polanę gdzie zamierzałem wykonać kolejny ruch w jej kierunku, tym razem bardziej drastyczny.
Piąty rozdziałek jest, nie wiem kiedy pojawi się następny więc nie będę obiecywać.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam i mam nadzieję że się spodoba:)

9 komentarzy:

  1. Super rozdział :D
    Nie moge się już doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. no rozdział boski. jakie to będą drastyczne środki wobec Sakury?
    naprawdę twój styl pisania poprawił się i to bardzo. jetsem pod wrażeniem. chcę juz następny rozdział! czekam. Pozdraiwam, Kimi-san

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdziała. Czekam na więcej. A przy okazji zapraszam na mojego bloga :3 Piszę opowiadanie Gaara x Sakura, ale będę też wrzucała jednopartówki Itasaku.

    Z pozdrowieniami Misaki-chan.

    nekomimi-archive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgłosiłaś się do naszego spisu i postanowiłam wejść i nie żałuję...Boże jak mnie ta historia wciągnęła...Czytając każdy rozdział czułam dreszczyk. Itachi wampir...O jejuś opisujesz to znakomicie. Ten rozdział był cudny, aż chcę kolejny rozdział.
    Zaimponowałaś mi bardzo i czekam na następny, a przy okazji dodaję do linków.


    Zapraszam również do siebie:
    in-world-of-darkness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O_O
    Itachi! Mnie możesz wziąć do łóżka, rozebrać się z czego chcesz i robić ze mną co chcesz ;-;
    Zachowuję się jak zboczeniec i psychofanka <3
    Przykro mi, ale będziesz się ze mną musiała jeszcze trochę pomęczyć, bo ja nie zamierzam stąd nigdzie iść ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo że opoko przypadło Ci do gustu ^-^ I dziękuje za tak miłe komentarze.

      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Wow....Wspaniały blog :D Szukałam czegoś takiego i nie żałuję że tu czytam :* Czekam na kolejny rozdział :)
    PS- Zapraszam do siebie, w tym roku sama niedawno zaczęłam pisać ale w porównaniu do ciebie brakuje mi jeszcze :( :) http://itachisakuralove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na swój blog ;)

    https://www.facebook.com/pages/Opowiadania-o-Sakurze-i-Itachim/839205532766016?ref=hl

    OdpowiedzUsuń